- Hej, czego słuchasz?
- Oh, Alice wstałaś już.
- Jak widać... więc?
- Zobacz - powiedziała podając mi słuchawki.
- The Wanted? Mi narazie wystarczy, rób to co robiłaś wcześniej.
- Okey.
Spojrzałam w okno od drzwi, po czym napięcie odwróciłam się w stronę Kate.
- O nie, to wygląda na ciężkie, wiesz co? pomogę ci.
- Co się stało? tak nagle zmieniłaś zdanie... - zaczęła powoli się domyślać, a ja starałam się zasłonić jej okno, ale wreszcie zobaczyła to co jej zasłaniałam. To był koniec.
- Aha! To o to chodzi! Nie masz odwagi tam wyjść! - krzyknęła.
- Wcale nie i mów ciszej , bo jeszcze ten idiota to przyjdzie!
- Wiedziałam! a teraz idź tam i pogadaj z nim - powiedziała po czym wypchnęła mnie przez drzwi.
Nathan już się tam kręcił, chyba szukał Full Capa. Modliłam się żeby mnie nie zauważył, ale było za późno.
- Hej! amm...
- Hej.. - powiedziałam po czym wróciłam na zaplecze, ale Kate ponownie mnie wypchnęła.
- Mogłabyś mi pomóc?
- Tak...tylko...okey, w czym?
- Więc, wczoraj zostawiłem tutaj Full Capa z napisem ''SEXY TIME'', może go widziałaś?
- Nie...to znaczy tak! Jest tutaj ... proszę - powiedziałam podchodząc do lady i podając mu czapkę.
- Dziękuję, więc widzimy się wieczorem?
- My? już to widzę - odwróciłam się
- Nie ważne, muszę iść , pa.
Nathan wyszedł, a ja odetchnęłam z ulgą i wróciłam na zaplecze gdzie zobaczyłam złowieszczy uśmiech Kate.
- Już po wszystkim? liczyłam na więcej.
- Udław się puszką!- Powiedziałam do Kate, która zaczęła się krztusić colą- Serio? takie to śmieszne?- spytałam podnosząc skrzynkę.
- Nawet nie wiesz, nie widziałaś swojej miny.
- A spadaj- Potem wyszłam.
Była już 13:00 , więc postanowiłam wziąć się do roboty.
***
Okey, dzień szybko zleciał. Godzina 20:30. Impreza miała się zacząć o 21:00 i przyszli już wszyscy zaproszeni goście. Max poprosił mnie i Kate żebyśmy się jakoś ładnie ubrały. Mnie to mało obchodziło, ale Kate się przejęła.
- Nie przejmuj się tak. my będziemy pracować.
- Co z tego? Chce ładnie wyglądać. A poza tym..jak się tak mądrzysz , to w co ty się ubierasz?
- Standard. Czarne rurki, kolorowy t-shirt i białe trampki.
- Beznadziejnie - westchnęła.
- Co się stało?
- Psujesz mój plan.
- Jaki plan? - spytałam zdziwiona.
- Nie ważne.
- Oj Katie, a ty co zakładasz?
- Sukienkę
- Ale my będziemy pracować!
- Nie znasz się.
Ona założyła czerwono- fioletowo...oj Dobra. Kolorową sukienkę. Ale ja się nie myliłam, tylko zaczęła się impreza, zaczęła się i praca. To znaczy...tak bardziej dla mnie, bo Kate poszła się bawić. Mój wujek zatrudnił na ten wieczór 3 dodatkowych pracowników i ciągle mi powtarzał, że mam iść korzystać z imprezy, ale ja byłam nieugięta i trzymałam się roznoszenia drinków. Nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię, to był Max.
- Hej Alice! - pomyślałam sobie ''skąd on zna moje imię?''
- Hej, podać wam coś? - postanowiłam być miła..
- Nie, chcieliśmy cię przeprosić za nasze wczorajsze zachowanie - odezwał się Nathan
- Niema za co, to w sumie moja wina, miałam zły humor i byłam trochę zdenerwowana.
- Dobra, w takim razie to twoja wina - zaśmiał się Max.
- Może się do nas przysiądziesz? - spytał Tom.
- Nie mogę, muszę pracować... - wywróciłam oczami.
- No nie bądź taka - poparła go blondynka siedząca obok.
- No dobra...tylko zabiorę te wasze wszystkie puste szklanki itp.
Wzięłam wszystko, postawiłam na tacy i chciałam odejść, ale się poślizgnęłam . Wylądowałam za kolanach Nathana, a taca na rękach Maxa. Miałam szczęście, że nic się nie zbiło.
- A mówiłam wam już, że jestem niezdarna?- zapytałam wstając.
- Nie musiałaś mówić - zaśmiał się Jay.
Ja wzięłam tacę od Maxa i zaniosłam do baru.
- Wujku! zmieniam zdanie idę na imprezę.
-Życzę powodzenia - krzyknął mi z zaplecza
Wzięłam puszkę coli i ruszyłam w ich stronę. Jednak w pewnym momencie się zawachałam.... Spojrzałam na Kate, która dobrze się bawiła tańcząc z jakimś chłopakiem i wtedy do mnie doszło ''co ci szkodzi Alice?''. Po chwili ruszyłam dalej.
- No jestem- powiedziałam z uśmiechem.
- Siadaj - Max wskazał miejsce obok Nathana.
- Na serio? Muszę akurat tutaj?
- Tak, to jedyne wolne miejsce.
- No dobra - niechętnie zajęłam miejsce obok bruneta.
- Zagrajmy w coś - odezwał się Jay.
- Mam butelkę- powiedział z uśmiechem Max.
- Okey - wzruszyłam ramionami.
- Tylko my gramy inaczej, wiesz?
- Czyli jak? - spytałam niepewnie.
- Zobaczysz.
Pierwszy kręcił Max. Wypadło na Toma, który wybrał wyzwanie.
- Okey, to masz wypić za jednym zamachem cały kufel piwa, a drugą ofiarą bd Kelsey, czyli razem 2 kufle.
- To wy gracie na wyzwania w parach? - spytałam.
- Tak jakby. Losuje się osobę i jej ofiarę - odezwał się Siva.
Chwilę potem przyniesiono im 2 kufle. Byłam zaskoczona , że im się udało. 4 Kręcenia i 4 dziwne zadania później wypadło na mnie. Tom mnie kręcił, a niech go! Patrzył na mnie ze złowieszczym uśmiechem, który często widziałam w #Wanted Wednesday, przed każdym głupim żartem , jakie Tom wykręcał chłopakom.
- No dobra....ofiarą będzie Nathan - to nie zabrzmiało dobrze.. - Pocałujcie się!
Spojrzeliśmy z Nathanem po sobie...
- Nie!!!- równocześnie zaprotestowaliśmy.
- No błagam , to tylko pocałunek.. - zaśmiał się.
- Już bym wolała stół pocałować! Wybierz co innego.
- To się chociaż przytulcie.
- Trochę to nie miłe....
- Ej! niema tak, przytulcie się i koniec kropka.
W tym momencie odwróciłam się w stronę Nathana i przytuliłam go...to było nawet bardzo miłe, ale nie potrafiłam tego przyznać.
- I?
- Zamknij się. Zaraz wrócę...twoje perfumy przyprawiają mnie o mdłości.
- Bardzo śmieszne!
***
Okey, ochłonęłam i wróciłam do pubu. Spojrzałam na stolik chłopaków i poszłam po butelkę whisky. wzięłam ją, wróciłam do chłopaków i niechętnie wróciłam na poprzednie miejsce.
- Wszystko okey? - spytał Nath.
- Tak, poszłam się przewietrzyć, a potem poczułam się spragniona.Ooo, Hej Katie, chcesz whisky?
- Ale serio? xD - upewniał się.
- Tak, w jak najlepszym., chcesz? - spytałam podając mu butelkę.
- Nie dzięki...
- Ja chce! - krzyknął Max.
- Ja też! - krzyknęła Kate.
- I ja! - Krzyknął Jay.
- Okey, kolejka dla wszystkich z wyjątkiem tego nudziarza - powiedziałam wskazując Nathana.
- Yuuuuhuu!!! - krzyknął Max.
Butelka Whisky Szybko poszła. Potem chłopaki zamawiali jeszcze inne rodzaje alkoholu, które moim zdaniem pyły niezłe. Oczywiście po jakimś czasie nawet Nathan się ogarnął i zaczął pić razem z nami.
***
________________________________________________________
I jest Kolejny rozdział! Wyszedł chyba jakiś długi... proszę bardzo o komentarze xD Jeśli wgl ktoś to czyta...
Alice ;*
zostałaś nominowana do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńwięcej na http://bedziemy-biec-do-siebie.blogspot.com/
Jużżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżżż jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeestem!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo musiałaś czekać ;c
Cudowne, cudowne, cudowne! <3
Kocham, Kat x
Piękny <333
OdpowiedzUsuńCudowny :***
Kocham <3
Weny :****
Do nn <3
Gab x