poniedziałek, 11 sierpnia 2014

3. Nic nie ogarniam...

Obudziłam się rano, na stoliku, obok Nathana , bardzo blisko Nathana i pomyślałam 'What the fuck?'. Okey, nie bardzo pamiętałam co się działo w nocy...ale przecież ...nie, mało możliwe , żeby stało się coś ważnego czego bym nie pamiętała...wiem tylko, że dużo wypiliśmy, wszyscy bez wyjątku.
- Wygodnie ci na mnie? - usłyszałam Nath'a.
Wystraszyłam się i spadłam ze stolika na Maxa.
- Auć- jęknął
- Sorki - przeprosiłam go cichym głosem, po czym wróciłam na stolik.
Nie kładłam się już obok Nathana , bo wydawało mi się to głupie. Zeszłam ze stolika na podłogę, wreszcie. Nagle usłyszałam huk, tom spadł z lady przy barze na podłogę. Przez to sporo osób się obudziło. Postanowiłam zrobić dobry uczynek. Ruszyłam w kierunku baru. Na ladzie postawiłam 20 butelek wody, które zniknęły w błyskawicznym tempie. Tym , którzy wzięli butelki kazałam się podzielić z innymi. 2 butelki wzięłam ze sobą i siadłam z powrotem na stoliku. Napiłam się wody z jednej butelki ,a drugą oddałam Maxowi, który podzielił się z Nathanem.
- Boże, czuję jakby głowa miała mi wybuchnąć- powiedziałam.
- Ja też...co się wczoraj działo?- spytał Nath.
Po chwili doszedł do nas Tom.
- Nic nie pamiętam oprócz alkoholu, a wy?
- Nie - powiedzieliśmy chórem.
Nagle do pubu weszli Siva i Nare.
- Hej Wam! - pomachali do nas.
- Hej? - zdziwiłam się.
- Rozumiem , że nic nie pamiętacie?
- Nie, a tak w ogóle to kiedy wyszliście? - zdziwił się Nath.
- Trochę po drugiej, kiedy byliście już nieźle pijani.
- Okey, ale co się wczoraj działo?
- No dobra, to w skrócie tak. Przysiadła się do nas Alice, graliśmy w butelkę , oczywiście na wyzwania. Potem Alice musiała wyjść , więc przysiadła się do nas Kate. Alice wróciła i przyniosła butelkę whisky, a potem zaczęliśmy znosić różne rodzaje alkoholu. Po jakimś czasie się upiliście i zasnęliście jak sądzę- Wyjaśnił Seev.
- Nie zapomniałeś o czymś? - spytała Nare.
- Byli pijani, nie pamiętają.
- Może im powiedzmy?
- W końcu sobie przypomną.
- O czym wy gadacie?! - w końcu się zdenerwowałam.
- O niczym! - odpowiedzieli chórem.
- yhym.. - powiedziałam na równi z Nathanem, po czym złapałam się za głowę.

*** Godzinę później ***
- Okey, wszyscy wyszli, zostaliście tylko wy, więc sio! - wskazałam na chłopaków.
- Dobra, lecimy, pa - odpowiedzieli i wyszli.
Zajęłam się pracą, głównie sprzątaniem. Na szczęście nie było tego dużo, bo wychodząc każdy coś ogarniał. Szybko skończyłam. Wujek Mike zdecydował, że zamknięcie Pubu na jeden dzień po tak dużej imprezie będzie dobrym pomysłem. Miał rację. Gdyby nie to, musiałabym pracować sama, ponieważ Kate była tak padnięta, że  od razu (nie pomagając mi w sprzątaniu) pojechała do domu. Zostałam w pubie krótko i także pojechałam do domu, gdzie Kate spała jak zabita, co było raczej dziwne o 13:30.
_______________________________________________________

Okey, jest kolejny rozdział! Proszę o komentarze. A właśnie, sorki, że tak krótko, ale obiecuję , że kolejny będzie dłuższy...i może nawet ciekawszy
Alice ;*

2 komentarze:

  1. Szmuuuuuuuuuuuuuuuuuuutek :ccccccc
    Dlaczego tak krótko? xcxc
    No, ale i tak świetny rozdział ;*
    Kocham, Kat x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :*******
    Świetny ;*****
    Cudowny <3
    Kocham <3
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń